HOT-INFO

11-400 Kętrzyn,
Polska

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

 Mistrzostwa Straży Granicznej w Piłce Siatkowej czyli trzy dni rozgrywek, a w kętrzyńskiej hali sportowej funkcjonariusze Straży Granicznej z całej Polski. Łącznie 11 drużyn walczących o zwycięski laur. Inicjatorami tej sportowej rywalizacji byli: Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Funkcjonariuszy Straży Granicznej i kętrzyńskie Centrum Szkolenia Straży Granicznej. Emocji dostarczył każdy z ponad 30 meczów, jednak tych największych sportowych wrażeń dostarczyły oczywiście spotkania w półfinale i finale. Walka o podium była naprawdę zacięta. W meczu o trzecie miejsce stanęły przeciw sobie: drużyna z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej z Przemyśla i drużyna z Warmińsko- Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej. Lepszy okazał się zespół z północy Polski, drużyna z południa Polski musiała się zadowolić czwartą pozycją. O tytuł Mistrza Straży Granicznej w Piłce Siatkowej walczyły: drużyna Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej z Krosna Odrzańskiego i drużyna z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej z Białegostoku. Gorący doping na trybunach, a na boisku niezły popis gry zawodników, z ogromnym zaangażowaniem zabiegających o każdy cenny punkt. Trzy sety i wynik 2:1 wraz z tytułem mistrza dał ogromną radość zawodnikom drużyny z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej z Białegostoku.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Tylko cztery drużyny wzięły udział w tym turnieju, ale sportowych emocji było pod dostatkiem. Kętrzyńscy strażacy byli gospodarzami rozgrywek eliminacyjnych XIV mistrzostw woj. warmińsko – mazurskiego jednostek PSP w halową piłkę nożną. Kętrzyńska drużyna rozpoczęła porażką z olsztyńską Komendą Miejską PSP, tracąc, aż pięć bramek i zaliczając tylko jedno celne trafienie. Jednak jak się okazało wszystko jest możliwe dopóki piłka w grze. Kętrzyńskim strażakom porażka wcale nie podcięła skrzydeł, była doskonałą mobilizacją do działania w drugim meczu, który rozegrali z olsztyńską drużyną z komendy wojewódzkiej PSP. Nie dali swoim rywalom żadnych szans na zdobycie gola, za to sami aż sześć razy podbramkowe sytuacje zamienili w celne trafienia zdobywając tym samym sześć bramek. Apetyt został rozbudzony, kętrzyńscy strażacy widząc szanse na awans do dalszych rozgrywek na wyższym szczeblu turnieju postanowili dać z siebie wszystko. Ich sportowym przeciwnikiem była tym razem strażacka drużyna z KP PSP z Nidzicy. To był ekscytujący mecz, który zakończył się dla kętrzyńskich strażaków zwycięstwem i wynikiem 4:1. Tak więc jak zapowiadali po drugim meczu, zdobyli awans. Drugą drużyną, która wraz z kętrzyńską powalczy w rozgrywkach w półfinałach jest zespół z olsztyńskiej komendy miejskiej PSP.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

 Po wyjazdowym meczu w Korszach i okrutnej porażce, w której Granica Kętrzyn straciła aż siedem bramek, kętrzyńscy zawodnicy kolejne spotkanie rozegrali na własnym boisku. Ich przeciwnikiem była drużyna Motor Lubawa. Początek pierwszej połowy meczu należał bardziej do lubawskiego klubu, jednak bez żadnej akcji przypieczętowanej celnym trafieniem. Na pierwszy emocjonujący moment spotkania przyszło poczekać,aż do 43 minuty meczu, kiedy to po akcji Pawła Kowalewskiego - Damian Mazurowski poprowadził piłkę wprost do bramki lubawskiej drużyny. Tym samym zaserwował radość kętrzyńskim kibicom, a swojej drużynie prowadzenie 1:0. Właśnie takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa spotkania, a ten wynik sprawił, że kętrzyńscy zawodnicy z pozytywną energią wracali na boisko po przerwie. I rzeczywiście nie kazali czekać swoim kibicom zbyt długo na następny moment radości. Po tym, jak zawodnik Motoru Lubawa zagrał ręką swoim w polu karnym, Granica Kętrzyn stanęła przed szansą na drugą bramkę. Rzut karny wykonał Paweł Kowalewski i szansa zamieniła się w realny wynik 2:0 dla Granicy Kętrzyn. Kętrzyńska drużyna próbowała jeszcze kilka razy podczas tego meczu doprowadzać do podbramkowych sytuacji i kilka razy była bliska zdobycia kolejnej bramki, ale wynik nie zmienił się już do końca spotkania. Mimo wszystko ta wygrana Granicy sprawiła, że kętrzyński zespół umocnił swoją trzecią pozycję w tabeli III ligi podlasko - warmińsko - mazurskiej. Kolejny mecz na własnym boisku Granica Kętrzyn zagra dopiero 4 listopada, w międzyczasie mecze wyjazdowe w Morągu i Dąbrowie Białostockiej.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

65 lat Kętrzyńskiego Klubu Sportowego Granica to dla jego kibiców ważne święto. Świętowali więc, na swój własny sposób. Miejscem spotkania był kętrzyński Plac Piłsudskiego. Właśnie tam zapłonęło 65 rac na 65-lecie klubu Granica. A wraz z kętrzyńskimi kibicami świętowali kibice z Suwałk. Burmistrz Kętrzyna na to jubileuszowe zgromadzenie się kibiców nie pozwolił, jednak oni od pomysłu nie odstąpili. Kętrzyńskie służby dbające o bezpieczeństwo nadzorowały przebieg racowiska, obyło się bez interwencji. Kibice dość spokojnie manifestowali swoją miłość do klubu, który ich zdaniem powinien być wizytówką miasta.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Służby policyjne zostały postawione w stan gotowości już od samego wjazdu piłkarskich kibiców do Kętrzyna – to był mecz podwyższonego ryzyka Granica Kętrzyn – ŁKS 1926 Łomża, spotkanie drużyn 10 kolejki III ligi podlasko- warmińsko- mazurskiej. Mecz zabezpieczało 79 policjantów. Goście z Łomży oglądali piłkarskie starcie otoczeni policyjnym kordonem, co oczywiście nie było żadną przeszkodą do tego, by głośno dopingować zawodników swojej drużyny. Pierwsze ponad 20 minut spotkania rzeczywiście należało bardziej do łomżyńskiego ŁKS-u niż do kętrzyńskiej Granicy, mimo, że ta grała na swoim podwórku. Jednak i Łomża nie umiała zakończyć żadnej ze swoich akcji celnym trafieniem. Pierwsza bramka tego meczu padła w 28 minucie, zdobyta przez Kacpra Rałowca przyniosła radość kibicom kętrzyńskiej drużyny. 1:0 i jeszcze gorętszy doping z obu stron boiska, ale dopiero w 38 minucie spotkania doszło do kolejnej podbramkowej sytuacji, zawodnik Łomży faulował zawodnika Granicy i to w polu karnym. Granica stanęła przed szansą zdobycia drugiej bramki, ale wykonujący rzut karny Paweł Kowalewski trafił w poprzeczkę, dając tym samym powód do ogromnej radości kibicom Łomży, jednak ta nie trwała długo już w następnej 39 minucie meczu Kowalewski zrehabilitował się i zmienił wynik meczu na 2:0 – więcej informacji w materiale filmowym.

X

Right Click

No right click