Na dwóch kółkach, ale również na czterech, podczas tego startu każdy rower miał szansę przewieźć swojego właściciela wyznaczoną trasą. Liczyła się sama chęć uczestniczenia w rowerowej przejażdżce, a nie zajęte na mecie miejsce. Rowerzystom amatorom zapału nie brakowało, przybyli licznie do giżyckiego miejskiego lasu na zawody kolarskie, a słoneczna pogoda na pewno miała w tym swój niemały udział. Człowiekiem od tzw. czarnej roboty, a mówiąc inaczej pomysłodawcą takiego rowerowego ruszenia i jesiennej kolarskiej rywalizacji był Jerzy Gawarecki z klubu TK Masters Giżycko, który jazdę na rowerze traktuje niemal jak oddychanie. Zresztą tego dnia miłość do roweru deklarowało wielu. Ci, którzy stanęli na starcie jako pierwsi, nie walczyli o super nagrody, dla nich największą wygraną była satysfakcja z ukończenia przejażdżki, dojechanie do mety i docenienie tego faktu przez organizatorów czyli pamiątkowy medal. Tomek pokonywał wyznaczoną trasę w towarzystwie mamy, ale jak mówi to zadanie i tak do najłatwiejszych nie należało. Brat Tomka, Janek zapewnia, że rower to jego żywioł. Mateusz na dystansie 5 km był najlepszy, bo jak mówi po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że trening czyni mistrza. Podczas wakacji pracował, a jego środkiem transportu był właśnie rower, na którym pokonywał dziennie kilkadziesiąt kilometrów. Blisko 80-letni pan Wiesław, najstarszy uczestnik rowerowego biegu na tym samym dystansie 5 km zdradził nam, że przygotowywał się do startu. A jazda na rowerze to jeden z jego życiowych sposobów na zdrowie i dobrą kondycję. Dla kolarzy amatorów takie zawody to głównie niebywała frajda, a zawodnicy z kolarskich klubów musieli dać z siebie nieco więcej. Widać to było na trasie, liczyła się każda sekunda, wdrapując się pod stromą górkę kolarze musieli dołożyć starań by wydobyć z siebie, jak najwięcej mocy, zjeżdżając z górki musieli do maksimum wykorzystać prędkość zjazdu, a do tego uważać by w tych leśnych warunkach nie wyrzuciła ich z trasy. Kilka kategorii wiekowych rywalizowało podczas jednego wyścigu: żacy, młodzicy, juniorzy i mastersi, a każdy kolarz z nadzieją na zwycięstwo pokonywał leśne ścieżki giżyckich zawodów.