Reszel po raz trzynasty przekonywał, że śpiewać każdy może, a udowadniał to koncertem, na który swoje wokale przez kilka miesięcy szykowało ponad 60 wykonawców. Mimo, iż koncert był trzynasty, pecha nie było, była dobra zabawa, byli soliści, były zespoły, był duet, a nawet chór parafialny. Lokalny sprawdzian pokonywania tremy, pokazywania swoich wokalnych umiejętności, ale również czarowania widowni swoją osobowością przyciąga jak magnes. Przysłowiowe pięć minut na profesjonalnej scenie to jak przepustka do innego świata. I rzeczywiście kolejne edycje koncertu Śpiewać każdy może odkrywają talenty, a już na pewno są fantastyczną odskocznią od codziennych zajęć dla ludzi różnych profesji. Muzyczną niespodzianką reszelskiego koncertu był zespół Jorrgus- gratka dla fanów muzyki disco polo i dance. Grupę założył w 2008 roku Jerzy Szuj, niegdyś współzałożyciel i członek zespołu Time. Dyskotekowe rytmy, dynamiczne tancerki na scenie, a przed sceną roztańczony tłum.

Średniowieczne zabawy np. rzucanie podkową do celu, rzucanie zapałką na odległość, czy też siekanie kapusty oczywiście w średniowiecznym stylu to były sprawnościowe konkurencje, z którymi musieli się zmierzyć uczestnicy historycznego turnieju miast Warmii i Mazur. Uczniów szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych gościł zamek w Rynie. To była lekcja historii w plenerze z unoszącym się w powietrzu duchem średniowiecza. Młodzi ludzie chwalili ten sposób przyswajania historycznej wiedzy, bo jeśli komuś brak chęci do czytania o zamierzchłych czasach to właśnie na turnieju w Rynie mógł obcować z nimi w całkiem odmiennej przyjemnej formie. Średniowiecze miało swoje pięć minut we współczesnym świecie. W turniejach paziów, giermków i rycerzy udział wzięło piętnaście 6-osobowych drużyn m.in. z Wilkas, Rynu i Reszla. A najważniejsze puchary tego turnieju powędrowały do uczniów z Mrągowa, to oni w klasyfikacji ogólnej byli najlepsi w każdej z trzech kategorii wiekowych.

Marzenie o koronie najpiękniejszej może ziścić się już w szkole podstawowej? Okazuje się, że może. Dziesięć dziewczynek w wieku od 7 do 11 lat walczyło o koronę Małej Miss Niegocina 2011. Najpierw prezentowały się na castingach, aby po tej pierwszej wygranej powalczyć o drugą na scenie amfiteatru w Wilkasach. To była już trzecia edycja konkursu piękności, który zdaniem organizatorów może tym pierwszym dobrym momentem na naukę autopromocji. Ubiegłoroczna mała królowa Niegocina Natalia Borowik oddała koronę siedmioletniej Natalii Wojciechowskiej z Nowych Sołdan to właśnie ona przez rok będzie cieszyć się zaszczytnym tytułem Małej Miss Niegocina 2011. I Małą Wicemiss Niegocina 2011–została dziesięcioletnia Zuzanna Ryńska z Grajewa, II Małą Wicemiss Niegocina 2011–wybrano dziewięcioletnią Magdalenę Meller z Kożuch Wielkich. Tytuły: Miss Foto –Miss Uśmiechu i Miss Publiczności przypadły jedenastoletniej Magdalenie Baran z Upałt Małych. Swoją miss wybrali również internauci została nią dziesięcioletnia Natalia Wojnicz ze Spytkowa.

Wakacyjną beztroskę przywołało giżyckie Święto trzech leszczy połączone z 399 urodzinami miasta. Miejska plaża miała do zaoferowania sporo atrakcji, od których niejednemu uczestnikowi zabawy zawirował świat. Plażowa kuchnia i gotowanie ze znanym kucharzem Marcinem Budynkiem nie wymagało reklamy. Kucharz częstował częstował świeżo przygotowanymi potrawami, a jednocześnie wraz z Odetą Moro Figurską prezenterką i dziennikarką Telewizji Polskiej, przekonywał, że gotowanie wcale nie musi być wyłącznie przykrym obowiązkiem, że to niezła frajda, nawet gotowanie z dziećmi. A dowód na to książka Pichciuchy czyli rodzina w kuchni. To był prawdziwy Giżycko Fishday. Giżyccy restauratorzy też uczcili święto trzech leszczy oraz znamienite urodziny miasta i stanęli w szranki w konkursie na najlepszą potrawę oczywiście były to kulinarne wariacje na temat leszcza. Potrawę numer jeden przygotowała pizzeria Mariza i to właśnie ona odebrała główną nagrodę Złotego Leszcza.