W lokalu wyborczym przy ul. Poznańskiej w Kętrzynie Wolna TV nie była mile widziana. Przewodniczący komisji zastąpił przejście do lokalu wyborczego operatorowi kamery i zażądał od niego legitymacji prasowej lub zezwolenia, jednak dokładnie nie wiedział, o jakie zezwolenie mu chodzi. Tłumaczył później, że owo zezwolenie to dokument potwierdzający reprezentowanie redakcji. Jak się okazało sytuacja dotyczyła wyłącznie operatora kamery Wolna TV, następne media odwiedzające lokal wyborczy nie musiały się legitymować ani okazywać żadnych dokumentów potwierdzających cokolwiek, a przewodniczący komisji wyborczej chętnie prezentował się przed ich kamerą.