Wiwatów ani na cześć nowej inwestycji, ani na cześć burmistrza nie było, były za to okrzyki niezadowolenia, bo przebudowane właśnie kętrzyńskie targowisko miejskie to zdaniem wielu handlujących tam ludzi, bezmyślnie wydane pieniądze. Betonowe stoiska już na tzw. pierwszy rzut oka nie zachęcają do zakupów i wcale nie chodzi o to, że są po prostu brzydkie i toporne, ale o to głównie, że nie są funkcjonalne. Nic to, że można długo opowiadać o fatalnej realizacji przebudowy targowiska, burmistrz Kętrzyna Krzysztof Hećman podczas uroczystego otwarcia inwestycji nachwalić się jej nie mógł. Dobra mina do złej gry? Bo przecież z miejskiej kasy poszło sporo kasy - ok. 2 miliony złotych. Jednak jak się okazało burmistrz oficjalnie w zachwytach, mniej oficjalnie podobno już nie taki kontent z nowego wyglądu targowiska. Targowy piątek pokazał, że chętnych na podobno nowoczesne stoiska nie ma zbyt wielu, tylko obrzeża rynku przeżywały oblężenie, środek placu był niemal pusty, a do tego niejasności w regulaminie targowiska było wiele. Często najprostsze rozwiązania są najlepsze, może więc zamiast budować za duże pieniądze betonowe stoiska, wystarczyłoby, jak radzą handlujący wyłożyć kostką brukową rynkowy plac i zezwolić na stawianie namiotów, bo jak się okazuje wybudowanie targowego stoiska i odpowiedniego zadaszenia nad nim to nie lada sztuka.