Ma łączyć centrum Giżycka z jeziorem Niegocin, ale na razie dzieli lokalne władze. Mowa o dużej giżyckiej inwestycji czyli kładce. Jej budowa budzi sporo kontrowersji i oprócz wielu zwolenników, ma też swoich przeciwników. Właśnie na wniosek grupy radnych z klubu Ponad Podziałami, która nie kryje, że kładka to nie tylko nieekonomiczny, ale również szpetny miejski projekt, sprawą dokumentacji inwestycji zajął się Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego. I jak się okazało znalazł nieprawidłowości w pozwoleniu na budowę, które wydał wyłącznie wojewoda warmińsko-mazurski, a na część inwestycji musiał wydać również giżycki starosta. Prace budowlane zostały wstrzymane, przez miesiąc na placu budowy trwała cisza, a miasto niestety traciło nie tylko czas, ale również pieniądze. Giżycki ratusz rozpoczął ponowne starania o pozwolenie na budowę, teraz już w dwóch instytucjach i takowe otrzymał. Jednak radni klubu Ponad Podziałami i w tych nowych decyzjach wojewody i starosty widzą błędy prawne, dlatego chcą by sprawę tym razem zbadała prokuratura. 23 sierpnia budowa kładki ruszyła, a prokuratura prowadzi czynności sprawdzające.