HOT-INFO

11-400 Kętrzyn,
Polska

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

I co z tego, że niszczeje, i co ze tego, że stanowi zagrożenie, i co z tego, że szpeci centrum Reszla, i co z tego, że straszy wyglądem od ponad 20 lat. Można śmiało powiedzieć zupełnie nic. A w największym skrócie jest tak. Budynek byłej restauracji Hotelowa ma prywatnego właściciela, jest wpisany do rejestru zabytków, z roku na rok popada w coraz większą ruinę, a mieszkańcy Reszla mają już dość tej sytuacji. Chodnik zamknięty, ulica zamknięta, bo tykająca bomba jest niebezpieczna. Pieczę nad budynkiem sprawuje warmińsko- mazurski wojewódzki konserwator zabytków. Jednak rzecznik konserwatora nie chciał się zgodzić na nagranie telefonicznej rozmowy i wyemitowanie jej bez wcześniejszej autoryzacji. Natomiast naszą intencją nie było manipulowanie niczyją wypowiedzią i dlatego nie przystaliśmy na cenzurowanie naszego materiału filmowego, mamy zatem od konserwatora zabytków wyłącznie pisemną odpowiedź na kilka naszych pytań. I w niej czytamy: …ustawowym obowiązkiem wojewódzkiego konserwatora zabytków jest podejmowanie wszelkich działań zamierzających do uratowania budynku póki istnieje, a zatem nadal kwalifikuje się do remontu. Należy zaznaczyć, że za stan obiektu odpowiadają jego właściciele, którzy nie starają się zabezpieczyć zabytku mimo wielokrotnych nakazów konserwatorskich.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Ich pojawienie się na remontowanym właśnie giżyckim molo od razu wzbudziło zainteresowanie i zaraz później kontrowersje, a chodzi o ciężkie i mało estetyczne betonowe gwiazdobloki. Brzydota gwiazdobloków poraziła radnych miejskich Giżycka do tego stopnia, że jeden z nich radny Jerzy Kiczyński wziął sprawę w swoje ręce i zlecił wykonanie specjalistycznej ekspertyzy, a ta dała jasną wiadomość – nie ma potrzeby zamiany kamieni narzutowych na gwiazdobloki. Ekspertyza radnego Kiczyńskiego wsparta ekspertyzą przygotowaną na zlecenie władz Giżycka przyniosły konkretną decyzje gwiazdobloki muszą zniknąć. Modernizacja mola trwa, bo przecież terminy gonią zwłaszcza, że remont dofinansowany jest ze środków unijnych, zmiany w planach inwestycyjnych na pewno nie będą łatwe. Optymistyczna wersja zdarzeń wykonawca za zgodą projektanta, a jednocześnie inspektora nadzoru powraca do pierwotnego projektu i zamiast gwiazdobloków chroni molo kamieniami narzutowymi, ale trzeba przygotować się i na ten gorszy scenariusz czyli spór, a nawet sprawy sądowe i szukanie winnego zaistniałej sytuacji.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Praca na budowie wre, kładka prowadząca z centrum Giżycka na miejską plażę nabiera kształtów, są już wysokie na kilkanaście metrów pylony, są windy. Władze miasta choć zadowolone z inwestycji to jednak postawione przed dylematem. Kładka czy przejście przez tory, a może jedno i drugie? W zamierzeniach kładka biegnąca nad torami miała wyeliminować przejście na miejską plażę przez tory, to przy ulicy Wyzwolenia, wyeliminować, bo przecież nie dość, że nieestetyczne to jeszcze do tego niebezpieczne. Przyzwyczajenie jednak drugą naturą człowieka i dlatego do przejścia przez tory wielu mieszkańców Giżycka po prostu przywykło i często z niego korzysta. Nawet przejeżdżające tędy pociągi nie odstraszają. Jednym głosem w sprawie utrzymania przejścia przy ulicy Wyzwolenia mówią też przedsiębiorcy, którzy mają w tej okolicy swoje firmy. Decyzja jeszcze nie zapadła. Władze Giżycka prowadzą rozmowy z PKP, zapowiadają też dyskusje z radnymi miejskimi, choć pozostawienie przejścia przez tory to kolejne koszty dla miejskiego budżetu.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Kętrzyński blok TBS-u przy ulicy Jaśminowej 6 poznała cała Polska. Dlaczego był taki wyjątkowy? Ano dlatego, że tuż po oddaniu go do użytku zaczęły w nim rosnąć grzyby, prawdziwy wysyp grzybów. Wilgoć zawładnęła budynkiem, a lokatorzy otrzymali od administratora „instrukcję obsługi mieszkań”- pismo, w którym instruowano ich jak mają korzystać z mieszkań. W skrócie: nie prać, nie gotować, a poza tym grzać i suszyć. Dopiero interwencja ogólnopolskich mediów zmusiła kętrzyński TBS i władze miasta do konkretnego zainteresowania się sprawą. Po ponad dwóch latach od tego zdarzenia mieszkańcy bloku znów szukają pomocy, administrator zafundował im tym razem, podwyżkę czynszu, drastyczną podwyżkę czynszu, średnio na poziomie ok. 20 %. A uzasadnienie? Jak twierdzi prezes KTBS-u Arkadiusz Książek - względy ekonomiczne: spłata kredytu, bieżące utrzymanie, remonty. Mieszkańców bloku przy Jaśminowej 6, dotkniętych tym najwyższym wzrostem opłat za czynsz, nie przekonują te argumenty administratora budynku. A do tego w niektórych mieszkaniach, zwłaszcza na ostatnim piętrze budynku, gehenna z grzybem na ścianach trwa do dziś. Po zimie kwiatki rosną niemal w każdym pomieszczeniu. Mieszkańcy bloku przy Jaśminowej 6 chcą by w ich obronie stanęli radni miejscy. 140 osób podpisało się pod skargą na działalność burmistrza Kętrzyna.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Woda na ulicy i w ogrodzie, woda tuż pod bramami domów, woda w piwnicy – ulica Leśna w Kętrzynie znów podtopiona, a jej mieszkańcy znów zdenerwowani. I ci z wielorodzinnego budynku, i ci z wybudowanych tu wiele lat później domków jednorodzinnych, znają już taką sytuację aż za dobrze. Nie mają łatwego życia, bo kanalizacja na ich ulicy nie działa tak jak powinna. Jednak wylewane co roku żale na nic się zdają, nikogo nie obchodzi los mieszkańców Leśnej, choć o problemie wiedzą i władze miasta i spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja. Scenariusz na Leśnej wciąż się powtarza, prośby mieszkańców, podtopienia i wyłącznie doraźna pomoc. W zatwierdzonym właśnie budżecie miasta na 2011 r. pieniędzy na Leśną też nie zaplanowano. Podobno włodarz Kętrzyna obiecał, że najważniejsza część przebudowy kanalizacji deszczowej na tej ulicy zostanie jednak wykonana w tym roku i że znajdą się na to dodatkowe środki finansowe. Konkretnej uchwały w tej kwestii jeszcze nie ma, na razie jest tylko ciągły niepokój mieszkańców zalewanych domów, którzy niestety nie wierzą już w kolejne zapewnienia władz, że ich sytuacja się zmieni.

X

Right Click

No right click