HOT-INFO

11-400 Kętrzyn,
Polska

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Pani Alina Chrzanowska mieszkanka wsi Wilkowo wciąż walczy o swoją własność, o działkę rolną, przez którą ma przebiegać budowana właśnie na trasie Kętrzyn - Mrągowo, nić gazociągu. Dziś doszło do konfrontacji z przedstawicielami inwestora gazociągu, pani Alina nie wpuściła na swoją działkę rolną firmy wykonującej prace budowlane, ma orzeczenie Sądu z 23 lipca br., które wstrzymuje wykonalność decyzji upoważniającej inwestora do dysponowania nieruchomością pani Aliny. Na razie odstąpiono od prac budowlanych, nie doszło do siłowych rozwiązań, wezwani na miejsce policjanci wysłuchali obu stron, które wciąż pozostają w konflikcie. Będziemy przyglądać się sprawie. Warto zobaczyć nasz archiwalny materiał dotyczący sprawy, o swoją własność walczy też Adam Szwark z Muławek, na jego działce, też nie wykonywano jeszcze prac budowlanych związanych z gazociągiem. Archiwum Wolna TV - http://www.wolnatv.info.pl/index.php?plik=container.php&id=372&act=all. Więcej zdjęć nasz fanpage na fb - https://www.facebook.com/pages/Wolna-TV/130037200402690

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Przez działkę rolną pani Aliny Chrzanowskiej położoną na trasie Kętrzyn - Mrągowo, m.in przez tę, przebiegać będzie sieć gazociągu. Właścicielka działki, cóż zachwycona perspektywą inwestycji nie jest. Po pierwsze ma już jedną nitkę gazociągu na swoim polu, po drugie budowa nowej infrastruktury gazowej to kolejne uciążliwości, wie jednak, że musi się zgodzić, bo jest to inwestycja pożytku publicznego. Jednak pani Alina domaga się wyższego odszkodowania, niż to, które zaproponowała jej Polska Spółka Gazownictwa, a które jest znacząco niższe niż to, które zaproponowano np. jej sąsiadowi, za podobną wielkość działki. Do porozumienia z inwestorem gazociągu, nie doszedł też pan Adam Szwark z Muławek, bo też nie satysfakcjonuje go kwota odszkodowania za to, że, jak twierdzi będzie miał bombę niemal pod domem. Jakie były zasady przyznawania odszkodowań i czy właściciele działek doszli do ugody z inwestorem powstającego gazociągu? Szczegóły w materiale filmowym.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Kętrzyńska Warmia, zakład produkcyjny przemysłu odzieżowego z wieloletnią tradycją i renomą, stoi u progu nowej rynkowej rzeczywistości, trwa proces prywatyzacyjny. Nie pierwszy już zresztą w przypadku tego zakładu i nie pierwszy, który budzi ogromne obawy pracowników Warmii. Analizują oni zaistniałą sytuację, bo w końcu to o ich miejsca pracy chodzi. A, że nie dane im było do tej pory spotkać się z inwestorem, który jako jedyny wyraził chęć kupna Warmii, próbują na swój sposób dotrzeć do informacji na jego temat. I odnajdują sporo, w Internecie, m.in. o zakładach, które przejął ich potencjalny inwestor, a które są obecnie w upadłości. Brak jednak dobrych wiadomości, które przekonałyby załogę Warmii do nowego inwestora i pomogły zaufać mu, choćby w ciemno i spać spokojnie bez obawy o los zakładu, w którym pracuje przecież w Kętrzynie i jego mrągowskiej fili łącznie 700 osób. Z potencjalnym inwestorem Warmii nie udało nam się skontaktować. Ministerstwo Skarbu Państwa zapewnia, że dobrze mu się przyjrzy, a prywatyzację Warmii zamierza zamknąć do końca tego roku.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Wiwatów ani na cześć nowej inwestycji, ani na cześć burmistrza nie było, były za to okrzyki niezadowolenia, bo przebudowane właśnie kętrzyńskie targowisko miejskie to zdaniem wielu handlujących tam ludzi, bezmyślnie wydane pieniądze. Betonowe stoiska już na tzw. pierwszy rzut oka nie zachęcają do zakupów i wcale nie chodzi o to, że są po prostu brzydkie i toporne, ale o to głównie, że nie są funkcjonalne. Nic to, że można długo opowiadać o fatalnej realizacji przebudowy targowiska, burmistrz Kętrzyna Krzysztof Hećman podczas uroczystego otwarcia inwestycji nachwalić się jej nie mógł. Dobra mina do złej gry? Bo przecież z miejskiej kasy poszło sporo kasy - ok. 2 miliony złotych. Jednak jak się okazało burmistrz oficjalnie w zachwytach, mniej oficjalnie podobno już nie taki kontent z nowego wyglądu targowiska. Targowy piątek pokazał, że chętnych na podobno nowoczesne stoiska nie ma zbyt wielu, tylko obrzeża rynku przeżywały oblężenie, środek placu był niemal pusty, a do tego niejasności w regulaminie targowiska było wiele. Często najprostsze rozwiązania są najlepsze, może więc zamiast budować za duże pieniądze betonowe stoiska, wystarczyłoby, jak radzą handlujący wyłożyć kostką brukową rynkowy plac i zezwolić na stawianie namiotów, bo jak się okazuje wybudowanie targowego stoiska i odpowiedniego zadaszenia nad nim to nie lada sztuka.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

W miejscu starych budynków byłych chlewni ma powstać ferma indyków, inwestor planuje gruntowną modernizację dwóch popadających w ruinę obiektów i budowę trzeciego, zamierza zagospodarować teren na nowo. Mieszkańcy Nowej Wsi Ełckiej, w której owa inwestycja ma ruszyć są jednak pełni obaw czy nowy sąsiad nie zakłóci im codzienności i krótko mówiąc nie pozbawi ich możliwości korzystania ze świeżego powietrza, nie są przeciwni temu sąsiedztwu, ale głośno mówią, że smrodu pod oknami swoich domów nie chcą. To właśnie mieszkańcy wsi zorganizowali spotkanie, na którym chcieli powiedzieć władzom gminy Ełk i inwestorowi o swoim niezadowoleniu i obawach. Wójtowi gminy pożalić się nie mogli, bo wytłumaczył się innymi służbowymi obowiązkami i jako swojego reprezentanta wysłał na społeczne konsultacje sekretarza gminy. Nie zrezygnowani jednak ze spotkania, mieszkańcy skorzystali z obecności inwestora i wielokrotnie pytali co zamierza zrobić, by nie być dla nich uciążliwym sąsiadem. Mimo ostrej dyskusji i wielu gorzkich słów, jakich mieszkańcy Nowej Wsi Ełckiej nie szczędzili nowemu inwestorowi, wiele pytań znalazło konkretne odpowiedzi, sporo wątpliwości zostało rozwianych. Na pewno ważną kwestią są nowe miejsca pracy, co najmniej 6-7 osób może zyskać zatrudnienie na nowej fermie.

X

Right Click

No right click