Na terminalu przeładunkowym w Kotkach w gminie Barciany doszło do wykolejenia się 5 z 39 cystern składu kolejowego przewożącego gaz butan. Sytuacja wyglądała groźnie, bo w takich przypadkach istnieje duże ryzyko wybuchu, ale pracujący na miejscu zdarzenia strażacy ustalili, że nie doszło do rozszczelnienia się żadnej z cystern. Przepompowywanie gazu, a jest go w wykolejonych cysternach ok. 68 ton, potrwa nawet 5-6 godzin.
Ich codzienność jest niebezpieczna, we współczesnym świecie przybywa zagrożeń, którym muszą stawić czoła, ratują życie i mienie, ale to nie jest łatwa służba i rzadko mają okazję by przywdziać galowy mundur, paradować w nim i być dumni z tego co robią. Strażacy – zawodowcy i ochotnicy, jedni i drudzy – równie ważni. Strażacy z Powiatu Kętrzyńskiego świętowali tak jak inni, tak jak co roku pod patronatem św. Floriana, jednak w tym roku wyjątkowo, bo czcili i Dzień Strażaka, i jubileusz 60-lecia OSP Drogosze wraz z nadaniem jednostce sztandaru, i wreszcie włącznie tej jednostki do Krajowego Systemu Ratowniczo- Gaśniczego. Uroczysty apel zgromadził samych zainteresowanych, ale również wielu gości, przybyli mieszkańcy Powiatu Kętrzyńskiego, przedstawiciele różnych powiatowych środowisk i instytucji, władze samorządowe. Dzięki zaangażowaniu lokalnej powiatowej społeczności strażacy ochotnicy z Drogosz będą odtąd mieli swój własny poczet sztandarowy. Podczas uroczystości dokonano całego ceremoniału związanego z przekazaniem sztandaru jednostce.
Ratowniczo - gaśniczy samochód kosztował 680 tys. zł, to niemały wydatek, jak na powiatową komendę, zatem ten zakup wymagał zaangażowania wielu osób i instytucji, i ich finansowego wsparcia. Dzięki tzw. zrzutce auto jest i może służyć strażakom ratownikom i mieszkańcom Powiatu Kętrzyńskiego. Przedsięwzięcie wsparł organizacyjnie starosta kętrzyński Tadeusz Mordasiewicz. Pieniądze na nowy strażacki wóz powędrowały z kas gmin Powiatu Kętrzyńskiego, od dwóch kętrzyńskich zakładów przemysłowych, z budżetów komend Państwowej Straży Pożarnej: powiatowej i wojewódzkiej. Duży finansowy wkład mają dwa Fundusze Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej: Narodowy i Wojewódzki, które jak się okazuje pomagają i przy tego typu inicjatywach. Strażacki wóz jest nie tylko nowy, również nowoczesny m.in. ze zbiornikiem wodnym 2500 litrów i zbiornikiem na środek pianotwórczy oraz z wysokoprężnym silnikiem. Ma też dodatkowe wyposażenie m.in. zestaw narzędzi hydraulicznych przydatnych zwłaszcza w działaniach związanych z ratownictwem w przypadku wypadków komunikacyjnych.
2 osoby zostały poszkodowane w wypadku, do którego doszło na trasie Kętrzyn – Giżycko, na wysokości miejscowości Cegielnia. Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy ruchu drogowego będących na miejscu zdarzenia wynika, że kierowca VW Golfa nie upewniając się czy jest wyprzedzany przez inny pojazd, rozpoczął manewr wyprzedzania w wyniku czego uderzył w wyprzedzającego go już VW Passata. Passat dachował i wpadł do przydrożnego rowu. Golf po zderzeniu z Passatem odbił się od niego i uderzył w jadącego przed nim Fiata Pandę. 22-letni kierowca VW Passata oraz 45-letni pasażer Fiata z obrażeniami ciała zostali przewiezieni do szpitala. Jak informuje rzecznik prasowy kętrzyńskiej komendy policji, przeprowadzone badanie stanu trzeźwości kierowców wykazało, że byli trzeźwi.
Nielegalną wytwórnię papierosów zlikwidowali 12 stycznia funkcjonariusze Służby Celnej. W pomieszczeniach magazynowych w Kętrzynie celnicy znaleźli 380 kg suszu tytoniowego przerobionego już na krajankę, maszynki do rozdrabniania tytoniu, nabijarki do papierosów, maszynki do zawijania papierosów. Były tam też 3 wagi oraz ponad 1000 opakowań gilz papierosowych różnych marek oraz bibułek wykorzystywanych przy skręcaniu papierosów. Gdyby ten towar trafił na rynek, Skarb Państwa straciłby prawie 350 tys. zł z tytułu podatków i akcyzy. Na ślad nielegalnej fabryki funkcjonariusze celni wpadli podczas kontroli drogowej. W sprawdzanym samochodzie Mitsubishi kierowanym przez mieszkańca Kętrzyna natrafiono na opakowania z suszem. Kierowca samochodu początkowo próbował tłumaczyć, że to podściółka dla zwierzą domowych - potwierdzać to miały etykiety na opakowaniach, w których susz się znajdował. Celnicy nie mieli jednak wątpliwości, że to żadna podściółka tylko cięty tytoń. Gdy ustalono, skąd towar pochodzi funkcjonariusze natychmiast tam pojechali. Właściciel magazynu, z którym nawiązano kontakt początkowo twierdził, że jest poza Kętrzynem, jednak do magazynu przyjechał. Razem z nim przyjechało jeszcze kilku mężczyzn, którzy zaczęli celnikom grozić i ich lżyć. Najbardziej agresywny był właściciel budynku, który w pewnym momencie zaatakował funkcjonariuszy i trzeba go było obezwładnić. W konsekwencji czeka go teraz sprawa karna w związku z prowadzeniem nielegalnej produkcji wyrobów tytoniowych a także odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza.