HOT-INFO

11-400 Kętrzyn,
Polska

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Piąte, jubileuszowe i przede wszystkim dotąd największe – Mazurskie Targi Sportów Wodnych w giżyckim porcie Stranda. Dwa dni oglądania i testowania przeróżnych jednostek pływających. Houseboaty, pływające domy, stają się coraz popularniejsze, dają możliwość uprawiana turystyki wodnej wspólnie z rodziną lub znajomymi. Barka Buster 800m spółki Pod Omegą to dość przestrzenny dom na wodzie, a konstrukcja została już doceniona nagrodami m.in. przez Żagle, które mianowały go jachtem roku 2012. Konstrukcje premierowe zachwycały i jakością i funkcjonalnością. Stocznia Northman chwaliła się Nexusem 850 – to również mieszkanko na wodzie. Nexus 850 zyskał uznanie publiczności targów i właśnie od niej otrzymał nagrodę w kategorii Houseboat 2012. Nagrodę jury targów w tej samej kategorii odebrała firma Rufi i jej Futura 860, jacht obok, którego nie można przejść obojętnie. Nautika 830 Delphii to też jacht i jednocześnie mieszkanie na wodzie, stocznia postanowiła sprostać oczekiwaniom klientów. Firma S-Yachts otrzymała główną nagrodę w kategorii jacht motorowy 2012 za jacht Subliner 640 Week, ale podczas targów wystawiała też wspaniałego Sundancera. Jachem żaglowym tych targów została Casa 33 DS., a jachtem czarterowym Antila 26 CC. Nowatorską, aczkolwiek już sprawdzoną konstrukcją chwaliła się w Giżycku firma H2O Cycle – jej rower wodny właśnie w kategorii Innowacje 2012 zdobył nagrodę główną. W kategorii jacht motorowy po nagrodę publiczności sięgnął Eskapade 600, a w kategorii jacht żaglowy, publiczności targów podobał się najbardziej Mellody 30.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Budynki byłego kętrzyńskiego browaru przez ostatni miesiąc powoli znikały z krajobrazu miasta, to co pozostało jeszcze po tym kiedyś tętniącym życiem zakładzie to tablica blisko wejściowej bramy, przypominająca o długoletniej tradycji browaru, pewnie i ją niebawem zastąpi nowa. Prywatny inwestor, który kilka lat temu kupił ten teren, próbuje zagospodarować go na nowo. Stare ruiny mają się zamienić w handlowo - usługową komercyjną przestrzeń, inwestor zapewnia, że ma ściśle sprecyzowane plany względem terenu, który nabył, czas tylko na zmiany urzędowych zapisów. Rozbiórka przebiegła sprawnie. Pozostaje oczekiwać tak szybkich działań, jeśli chodzi o nową zabudowę tego, newralgicznego bądź co bądź, punktu Kętrzyna.

 

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Ubiegłoroczne obchody stulecia giżyckiego szpitala były pierwszym momentem, w którym planowana od dawna budowa nowego szpitalnego oddziału ratunkowego nabrała realnego wymiaru. Bo choć pierwsze prace budowlane zaczęły się już w lipcu 2010 roku to właśnie we wrześniu w fundamenty nowego budynku SOR-u wmurowany został kamień węgielny. Ubiegłoroczna uroczystość była zapowiedzią tego, co już dziś w pełni namacalne. Nowy budynek szpitalnego oddziału ratunkowego to teraz chluba giżyckiej palcówki medycznej. Na dowód, że nowy SOR spełnia najostrzejsze wymogi stawiane tego typu oddziałom przez Ministerstwo Zdrowia pokażemy kilka jego newralgicznych punktów. A zaczynamy już od miejsca, w którym pacjent przybywa na oddział, podjazd dla karetek zamykany jest automatycznymi drzwiami, SOR posiada cztery stanowiska przyjęcia pacjentów - przestrzenne i funkcjonalne, zabiegowe gabinety też zachwycają – nowoczesne i dobrze wyposażone. Są tu także dwa stanowiska do resuscytacji, gabinet USG,sala intensywnej opieki medycznej czy wreszcie sala operacyjna ze sprzętem medycznym z tzw. górnej półki. 14 mln złotych pochłonęła budowa nowego oddziału ratunkowego, ale w owej kwocie mieści się również zakup nowego wyposażenia, i jak się okazuje to i tak o dwa miliony mniej niż planowano. Warto zauważyć, ze 12 mln złotych to środki finansowe z Unii Europejskiej w ramach programu Infrastruktura i Środowisko, a tylko niewielka część wydatków na tę inwestycję pochodzi z budżetu powiatu giżyckiego. Pozostaje jeszcze tylko pytanie czy giżycki szpital, znajdujący się obecnie w dość trudnej sytuacji finansowej podoła utrzymaniu nowego obiektu.Ratunkowy oddział połączony jest z budynkiem szpitala prawie kilometrowym łącznikiem. Jednak powstanie nowego obiektu może być początkiem całkiem nowej bryły giżyckiej placówki medycznej, której rozbudowę zamierza się przeprowadzać modułowo, przy czym nowy SOR miałby stanowić tę parterową część nowego budynku szpitala.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

W samym sercu Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, w 400 – letnim grodzie, tuż nad brzegiem kanału łączącego dwa jeziora i w sąsiedztwie starego obrotowego mostu - jest zamek, a każda z jego komnat opływa luksusem – tak mogłaby się zaczynać baśń o odbudowanym właśnie zamku krzyżackim w Giżycku nad kanałem Łuczańskim; zamku, który po wielu latach popadania w ruinę stał się luksusową wizytówką miasta. I choć ten materiał będzie opowiadał o wręcz baśniowej historii, to jednak wszystko wydarzyło się naprawdę. A odwiedzający to miejsce przecierają oczy ze zdumienia, oglądając nowe oblicze giżyckiego zamku, a w nim czterogwiazdkowy hotel St.Bruno. Wnętrza tego czterogwiazdkowego hotelu potrafią zachwycić, elegancja i wygoda idą tu w parze. W stylowych, ale klimatyzowanych i wyposażonych według najwyższych standardów apartamentach i pokojach może przybywać jednocześnie 170 osób. Ale w St. Bruno są też: sale konferencyjne, restauracja, oranżeria, klub nocy z winiarnią i kręgielnią, basen oraz mediSPA. Średniowieczny zamek stał się chlubą Giżycka niemal jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a jego niesamowitą przemianę obejrzały tłumy gości – dla których St.Bruno na jeden dzień otworzył hotelowe podwoje. Nowa budowla to duży wkład finansowy i niemały trud inwestycyjny, ale trzeba przyznać efekt - doskonały.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Zainwestowała w gminie Korsze budując tu 35 siłowni wiatrowych, teraz wspiera lokalną społeczność w wielu kulturalnych czy edukacyjnych przedsięwzięciach. Firma EDP Renewables, bo o niej mowa, tym razem postawiła na młodych zdolnych ludzi i ufundowała im naukowe stypendia. Jak chwalił się burmistrz Korsz, zdolnych uczniów jest w gminie wielu, wybór zatem nie był łatwy, o przyznaniu stypendiów zdecydowała specjalnie powołana komisja. Oto najlepsi z najlepszych. Alicja Kozłowska uczennica Szkoły Podstawowej w Łankiejmach odebrała stypendium w wysokości 500 euro. Stypendium w wysokości 1000 euro otrzymała Aleksandra Romańczuk absolwentka Gimnazjum w Korszach, obecnie uczennica I klasy Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kętrzynie. Jarosław Świdyński wyróżniony stypendium w wysokości 2000 euro jest studentem Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego w Olsztynie, te pieniądze pomogą mu realizować kolejne edukacyjne marzenia. Firma z ludzką twarzą, jak portugalskiego inwestora określił przewodniczący korszeńskiej rady miejskiej, ufundowała też 1000 paczek świąteczno - noworocznych dla najbiedniejszych mieszkańców gminy. Włodarz Korsz ma dużą nadzieję na dalszą tak dobrą współpracę i przekonuje, że już teraz dzięki tej inwestycji miejski budżet sporo zyskał.

X

Right Click

No right click