HOT-INFO

11-400 Kętrzyn,
Polska

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Zmierzyli się z historią, z odległą o 700 lat rzeczywistością i stworzyli doskonałą sposobność do spojrzenia w zamierzchłą przeszłość- organizatorzy i uczestnicy inscenizacji bitwy pod Wopławkami. Świadkiem krwawych wydarzeń z 1311 roku była Krwawa Góra nieopodal wsi Wopławki. To właśnie tam, jak pisze kronikarz na przedwiośniu, w czasie zapustów, doszło do bitwy, nazywanej „bitwą stulecia”. Rycerze Zakonu Krzyżackiego dowodzeni przez wielkiego komtura Henryka von Plotzke, stoczyli bój z wojami litewskimi dowodzonymi przez księcia litewskiego Witenesa. To znacząca w historii bitwa, pierwsza zwycięska bitwa Zakonu Krzyżackiego z wojskami litewskimi, w której Krzyżacy trzykrotnie przypuszczali szturm na obozowisko Litwinów, aż wreszcie ich rozgromili. Kronikarz Marcin Maurinius pisze: „tam Litwę posiekli, drugie powiesili, a ostatek w jeziorze potopili.” Towarzystwo Miłośników Ziemi Kętrzyńskiej im. Zofii Licharewej odkryło kolejną kartę historii dla wielu obecnych mieszkańców Powiatu Kętrzyńskiego całkiem nieznaną.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Przebił krawędź dachu w budynku gospodarczym i wylądował na ziemi państwa Lewandowskich w Sołtmanach niedaleko Kruklanek. To meteoryt – spadł na Ziemię prosto z kosmosu, 30 kwietnia 2011 r. o godz. 6.06. Zjawisko niecodzienne i niezwykłe, ostatnio podobne zdarzyło się w Polsce 17 lat temu. Meteoryt z Mazur to prawdopodobnie dość pospolity kamienny chondryt oliwinowo- hiperstenowy klasy L, o niskiej zawartości żelaza, pochodzący z planetoid krążących między Marsem, a Jowiszem. Spadając rozkruszył się, a jego największy fragment ważył około kilograma. Właściciele gospodarstwa w Sołtmanach usłyszeli potężny huk. Widok dziury w dachu bardzo ich zaskoczył, nie mniej niż leżący tuż pod ścianą budynku gospodarczego dziwny osmolony kamień. Meteoryt trafił do Polskiego Towarzystwa Meteorytowego, zajmą się nim naukowcy. Decyzja o wypłacie znaleźnego, które w takim przypadku przysługuje państwu Lewandowskim jeszcze nie zapadła. Placówki naukowe płacą zwykle około złotówkę za gram takiej kosmicznej materii, jednak pomijając ten materialny aspekt sprawy na pewno można to przeżycie zaliczać do bezcennych.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Giżycki Klub Hodowców Gołębi Rasowych ma już dwudziestoletnią tradycję i liczy 29 członków, ludzi od najmłodszych lat zaangażowanych w hodowlę gołębi, trudną, wymagającą nie lada poświęceń, ale przynoszącą wiele satysfakcji. Giżyccy hodowcy gołębi rasowych dzielą się swoją pasją i nie tylko uczestniczą w organizowanych w Polsce wystawach i konkursach, przywożąc z nich zwycięskie puchary, ale też od osiemnastu lat sławią Giżycko i dają jego mieszkańcom niepowtarzalną okazję przyjrzenia się z bliska wielu rasom gołębi, hodowanych nie tylko w Polsce. Od 13 marca giżycki Klub Hodowców Gołębi Rasowych ma nowy zarząd, prezesa Stanisława Śliża zastąpił Adam Olchówka, hodowca, ale również sędzia gołębi. Nowy prezes zamierza dorównać swojemu poprzednikowi i sprawić by giżycki klub rósł w siłę.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

Naprawdę było na czym zawiesić oko, mówiąc slangowym językiem wypasione bryki zjechały do Giżycka. Motoryzacja miała swoje prawdziwe święto dzięki członkom Warmińsko- Mazurskiego Moto Clubu. Ryk samochodowych silników i klubowa flaga na maszcie – to był jasny znak sezon motoryzacyjny otwarty. Miłośnicy tuningowanych aut nie zamierzają przecież trzymać swoich motoryzacyjnych super cacek w garażach. I choć zmiana seryjnych samochodów na te niepowtarzalne, często jedyne w swoim rodzaju wozy zabiera im sporo czasu i nie mniej pieniędzy to przekonują, że naprawdę warto – przede wszystkim dla własnej frajdy. A satysfakcja tym większa, gdy widok takiego wyjątkowego auta budzi zachwyt u innych. Spotkanie na giżyckim Placu Piłsudskiego było tylko wstępem – rozbudzeniem apetytów - przed kolejną atrakcją otwarcia motoryzacyjnego sezonu, która czekała na uczestników zlotu na byłym lotnisku w Pierkunowie. Wyścigi na ¼ mili – to oczywiście konkurencja na czas – największe szanse miały te tzw. najbardziej podrasowane auta, mogły pokazać na co je stać. Tzw. palenie gumy nie wymagało reklamy, na okrągło byli chętni by popatrzeć na wyczyny kierowców, którzy swoimi autami wykręcali niezłe piruety.

Redakcja
Fot. Wiesław Zygmunt

To nie przypadek, że grą Monopol zainteresowali się samorządowcy i to wcale nie jest przerwa w pracy, a wyłącznie inwestowanie w promocję Giżycka. To miasto bowiem, jako jedno z czterech województwa warmińsko- mazurskiego, ma szansę znaleźć się na planszy polskiej edycji gry Monopol. Giżycko staje do walki z Olsztynem, Elblągiem i Mikołajkami, ale również z 56 innymi miastami z całej Polski, dlatego każdy oddany na miasto głos jest na wagę złota. Głosowanie trwa do 20 marca i wcale nie jest skomplikowane, głosować może każdy polski obywatel powyżej 13 roku życia. Informacje można znaleźć na stronie internetowej Giżycka, lub po prostu wejść na stronę organizatora www.monopoly.pl , zarejestrować się i oddać głos. Ale co ważne można głosować również na portalach społecznościowych. A co jeszcze bardziej emocjonujące, w tym wyścigu miast, głosy można oddawać codziennie. Na planszy gry Monopol będzie mogło zaistnieć 20 polskich miast z listy głównej oraz 2 miasta „dzikiej karty”, które zdobędą największą liczbą głosów.

X

Right Click

No right click